Szósta Strona Księgi
Ohayo Duszyczki! Przybywam do Was z nowym rozdziałem. Miał pojawić się Niedziela/ Poniedziałek ale wyjątkowo pojawił się w Piątek. Nie wiem czy ktoś czyta moje 'wypociny' ale no cóż tak czy siak rozdział dodam i nie przestanę pisać :-). A teraz przejdźmy do jakże beznadziejnego(według mnie) rozdziału.
Już od wrzasku nowojorskie ulice tętniły życiem. Ludzie spieszący się do pracy nie mający chwili nawet na powiedzenie zwykłego ''Dzień Dobry''. Takie jest właśnie nasze życie. Gna wciąż do przodu nie dając nawet chwili na wytchnienie. Na zastanowienie się nad jego sensem. Nad sensem istnienia. Gnania w szaleństwie czyli życiu. Miyoki przebudziła się. Oczy miała przepuchnięte od płaczu. Samotna łza spłynęła po jej policzku. Szybką ją starła. Nie chciała wylewać łez od samego rana. Udała się do łazienki. Spojrzała w swe lustrzane odbicie. Przedstawiało ono dziewczynę której przeznaczeniem jest wieczne cierpienie. Wykonała poranne czynności po czym ubrała się w ciemne leginsy w kwiaty, zwykły, luźni T-shirt
logo zespołu ''Metallica'' oraz szare trampki za kostkę. Zrobiła staranny makijaż. Musiała czymś zakryć swe cierpienie. Po niecałych dwudziestu minutach była gotowa. Przybrała obojętną maskę. Nie mogła pokazać tego jak bardzo cierpiała. Nie chciała. Nadal nie mogła się przyzwyczaić do wiecznej samotności, do wiecznej boleści duszy.
Zeszła na dół do kuchni obleganej od świtu przez wszystkich domowników.
-Miyo' odwiozę Cię- zaproponowała ciotka Yuki. Poczuła ukłucie w sercu na dźwięk zdrobnienia jej imienia. Zaiskrzyła w niej złość. Po tym co jej zrobili użyli jej zdrobnienia zapewne myśląc, że brunetce zmięknie serce. Nie z nią takie numery. Nie należy do osób które łatwo przebaczają. Kiedyś należała, lecz teraz już nie. Zbyt wiele bólu ją w życiu spotkało.
-Pojadę autobusem-odparła chłodno wychodząc z domu nie tknąwszy śniadania. Znowu miała ochotę skulić się w kłębek i dać upust emocjom.
Po niecałych dziesięciu minutach dotarła pod gmach szkoły. Weszła do budynku gdzie przy szafkach pojawił się nie kto inny jak tajemnicza Kylie Morgan.
-Hej Miyo'. Co tam?- spytała Azjatkę bardzo wesoło na co Yukimura zgromiła Morgan wzrokiem. Znowu to ukłucie w sercu. Znowu ktoś ją nazwał Miyo'. Nie umiała jej nic odpowiedzieć. Jej dusza była smutna a serce pomału umierało z powodu cierpienia. Niemiłosierny ból rozrywał ją od wewnątrz. Komórka po komórce sprawiając Japonce jeszcze więcej cierpienia. Miała ochotę wybuchnąć płaczem. Ból był zbyt silny. Ani na chwile nie dawał o sobie zapomnieć. Chciała uciec jak najdalej od wszystkich problemów. Chciała uciec od życia. Lecz nie mogła. Doskonale wiedziała, że nawet po śmierci czeka ją wieczne cierpienie. Z pozoru twarda jak skała, w środku delikatna i wrażliwa jak motyl. Tylko nie wolna... Wzięła głęboki wdech. Przynajmniej w szkole chciała choćby na małą chwilę zapomnieć, uwolnić się od cierpienia. Chciała być wolna od boleści którą nosiła w sercu. Przynajmniej w szkole...
***** ***** *****
Oto jak prezentuje się kolejny rozdział. Mam pytanie chcecie więcej akcji czy pisać dalej tak jak teraz?
Odpowiedzcie w komentarzach.
Kocham i Pozdrawiam Maruta Mikoshi
Komentarze (4):
Super rozdział jak zwykle.
Piszesz bardzo pięknie ba pięknie cudownie nawet ♥♥♥.
Bardzo lubię twojego bloga i żałuję ze dopiero teraz go odkryłam.
Jak dla mnie to mogło by być więcej akcji w rozdziałach.... .
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.... :-):-)
Dziękuje za Twe miłe słowa <3 Nawet nie wiesz jak bardzo mnie zmotywowałaś swoim komentarzem :-D
Moja droga piszesz świetnie od dawna ci to powtarzam :) dodaj trochę więcej akcji i dialogów a będzie perfekcyjnie twój blog jest wspaniały i wierze że pewnego dnia zostaniesz sławną pisarką powodzenia :) :) :) :)
Dziękuję Ci Droga Alu<333333
Ty też masz talent <33
Prześlij komentarz
Jeśli już tu zaglądnąłeś proszę o jeden, nawet przypadkowy znak. Dla Ciebie to zaledwie parę sekund a dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna