Miniaturka
Witajcie Duszyczki Me! Dzisiaj przybywam do Was z Miniaturką. Na początku miał być to rozdział, lecz wiele rzeczy mi nie pasowało dlatego jest miniaturka rozdziału. Następny rozdział postaram się napisać bardziej szczegółowo. Od razu Was za to coś na dole :-)
Dzień w szkole minął Miyoki wyjątkowo szybko. Nadal nie mogła przestać myśleć nad zachowaniem Kylie. Bardzo ją to zabolało. Ale no cóż, taka jest ludzka natura. I nie tylko...
Droga autobusem minęła jej wyjątkowo, przyjemnie? Chyba tak można nazwać spokojną podróż bez zakłóceń. Leniwie wysiadła z pojazdu po czym powolnym krokiem ruszyła do domu. Już na samym progu uderzyły ją odgłosy ostrej dyskusji. Postanowiła podsłuchać. Jak to powiadają: ''Ciekawość to pierwszy stopień do piekła''. Rozum mówił jej, że lepiej tego nie robić, lecz jakaś tajemnicza cząstka jej kazała iść tam i podsłuchać. Pokusa zwyciężyła.
-Musimy jej to powiedzieć- podniósł głos jej ojciec.
-Ale jak ty to sobie wyobrażasz, Aki?!- spytała ostro ciotka Yuki.
Rodzicielka Miyoki spojrzała pytająco na swego małżonka. Ten nic nie odpowiadał. Stał z upartą miną.
- Jak ty jej masz zamiar powiedzieć?! Podejdziesz do niej i po prostu powiesz: Słuchaj córeczko, cały czas Cię okłamywaliśmy. Nie jesteśmy ludźmi. Jesteśmy stworzeniami z japońskiej mitologi, z religii Shinto które nazywają się Kitsune?!-rzekła sarkastycznie Yuki. Szatynka nie mogła w to uwierzyć. Jej najbliżsi przez całe życie ją okłamywali. Jej serce pękło na tysiąc kawałków. Dlaczego ona? Dlaczego to jej akurat się zdarzyło? Dlaczego nie może być wreszcie tak jak inne nastolatki szczęśliwa? Dlaczego?! Tysiące pytań boleśnie kuło ją niczym osy w głowę. Znowu poczuła się samotna. Bez nikogo. Poczuła się jak odmieniec. Znowu. A miało być tak pięknie.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Jeśli już tu zaglądnąłeś proszę o jeden, nawet przypadkowy znak. Dla Ciebie to zaledwie parę sekund a dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna