poniedziałek, 19 maja 2014

Piąta Strona Księgi cz.2

Witajcie kochane Duszyczki! Oto przybywam do Was z kolejną częścią Piątego Rozdziału. Dzisiaj jest 19 maj czyli urodzinki mojej kochanej przyjaciółki Ali. Z okazji Twych czternastu wiosen życzę Tobie duuuużo szczęścia, zdrówka, radości, samych najlepszych ocen oraz żebyś spotkała swego przyszłego męża ;-) Sto Lat moja kochana wariatko <3
A teraz przejdźmy do rozdziału który tym razem dedykuję mojej ukochanej Ali <3


         Znacie to uczucie jak dowiadujesz się, że ktoś bliski okłamywał Cię przez cale Twoje życie? Znacie ten ból gdy nagle cały Twój świat runął w gruzach? Może znacie, może nie, ale nasza bohaterka zna ten stan aż za dobrze. Leżała na łóżku. Samotnie. Bez kogoś komu mogłaby się zwierzyć. Bez nikogo. Po raz kolejny się zawiodła. Tylko tym razem zawiodła się na swoich najbliższych. Ból zawładną jej sercem. Sercem które nie zdążyło jeszcze pozbierać się po przeszłości. Nie płakała. Nie chciała znów tracić łez. Samotna łza spłynęła po jej policzku. Szybko ją starła. Nie mogła płakać. Nie mogła pokazać jak bardzo cierpi. Na siłę wmawiała sobie, że nie można płakać przez przeznaczenie. 

''I znów się zawiodłam nie wiem który to raz. 
Moje serce jest już odporniejsze,
umysł woli przyjmować to na chłodno. 
Nie krzyczę jak opętana, nie płaczę.
Po prostu przyjmuję do wiadomości i odchodzę.
Wydaję się być opanowana,
ale gdzieś głęboko we mnie właśnie toczy się wojna sprzecznych myśli.
Za każdym razem boli jak nigdy.''

Samo wspomnienie tamtej chwili..., chwili w której dowiedziała się o tamtej tajemnicy..., sprawiało, że jej serce pękało na milion drobnych kawałków. Znowu ten sam ból. Przez jej drobne ciało przeszedł wstrząs. Znowu to okropne uczucie samotności. Zwinęła się w kłębek i wybuchnęła gromkim płaczem. Obiecała sobie, że już nigdy więcej nie zapłacze, lecz nie dotrzymała postanowienia. Ból wygrał z jej silną wolą. Był silniejszy. Każdy ból jest lepszy niż psychiczna udręka. Łzy spływały po jej delikatnych policzkach niczym dziki wodospad. Nie przerwanie szlochała. Jej serce krwawiło. Czasami miała już tego dość. Myślała. Nie. Miała nadzieje, że tutaj, w Nowym Jorku przestanie cierpieć. Przeliczyła się. Nadal nie mogła się pogodzić z losem pomimo cierpienia od dzieciństwa. Ciągle zadawała sobie pytanie dlaczego to ona musi zawsze cierpieć najmocniej. Nie wiedziała, że to dopiero początek jej cierpienia. Bowiem, los przyszykował jej wiele przeszkód.

''Człowiek ma dar kochania, lecz także dar cierpienia''
-Antoine de Saint-Exupery

*****                                       *****                                      *****
Mam nadzieję, że się podoba i przynajmniej ktoś będzie bardzo kochany i skomentuje. 
 Komentarz=Motywacja=Moja radość=Rozdział 
 

Komentarze (4):

23 maja 2014 20:35 , Blogger Leah pisze...

Super rozdział.Czekam na next

 
23 maja 2014 20:43 , Blogger Sz pisze...

Dziękuję za komentarz. Nareszcie ktoś skomentował moje wypociny. Dziękuję :-D

 
29 maja 2014 16:15 , Blogger Unknown pisze...

Po pierwsze bardzo dziękuje ci za życzenia jesteś super a po drugie cudowny rozdział nikt nie pisze lepiej od ciebie!!!!! <3

 
29 maja 2014 19:51 , Blogger Sz pisze...

Kłamiesz! Ty piszesz lepiej ode mnie! I nie kłóć się ze mną <3

 

Prześlij komentarz

Jeśli już tu zaglądnąłeś proszę o jeden, nawet przypadkowy znak. Dla Ciebie to zaledwie parę sekund a dla mnie motywacja do dalszego pisania.

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna