sobota, 20 grudnia 2014

Ważne głoszenie parafialne!

Konnichi'wa moi drodzy czytelnicy. Przepraszam, że rozdział nie pojawia się od dawna. W prawdzie dopiero dziś przysiadłam do pisania go ale niestety nie mogę nic napisać. Nie daję rady. 

 
W poprzednim poście opowiadałam Wam o przykrej sytuacji z koleżankami. Niestety nadal są problemy. Moja shin' yu strasznie się zmieniła. We wtorek wszystko było jeszcze okej, w środę nie było mnie w szkole, przyszłam dopiero w czwartek i wtedy się wszystko popsuło. Moja była przyjaciółka znowu zachowywała się jak głupie, tępe szczenie czym wprowadziła mnie w zły humor, do tego bolał mnie strasznie ząb w wyniku czego nie byłam zbyt rozmowna, moja shimai/shin'yu była na mnie zła, dlatego, że się na niej "wyżywam" bo nie mam najlepszego humoru, mało mówię żeby nie powiedzieć czegoś nie miłego. Z takiego powodu się na mnie zezłościła. W drodze powrotnej do domu 'olała' mnie i szła dalej z dwiema koleżankami. Do domu wróciłam z płaczem bo mnie zabolało to, że się na mnie obraziła z takiego powodu. Nie miałam ochoty iść na wigilię klasową. Niestety poszłam. Było nie najlepiej.Źle się czułam bo moja BFF wraz z dwiema koleżankami z którymi się(stety niestety) trzymam. Jestem a-społeczna i nie potrafię rozmawiać z ludźmi dlatego nie gadałam z nikim z klasy. Gdy dziewczyny szły składać życzenia nauczycielom zawołały mnie lecz niestety, ja szłam wolno(płuca mnie bolały, nie dałam rady iść szybko). Prosiłam dziewczyny żeby trochę zwolniły lecz one jak na złość odbiegały ode mnie. Gdy wracałam do domu(stety niestety) z nimi powiedziałam, że mam wrażenie, że mnie ignorują. Moja najlepsza przyjaciółka Ala, gdy to powiedziałam strzeliła focha i odeszła. Wiktoria i Oliwia powiedziały, że mnie nie ignorują. Ostro się z Alą pokłóciłam. Gdy ona potrzebowała się wyżalić to słuchałam jej lecz gdy ja coś takiego powiem(że mam wrażenie że mnie olewają) natychmiast strzela focha i jest na mnie zła. Mam już pomału dość jej. Nie raz przez nią płakałam ale mimo wszystko się z nią trzymałam. Nie zerwałam z nią przyjaźni bo boję się, że zostanę sama. Jestem w II kl. gimnazjum i jestem strasznie a-społeczna, nie potrafię rozmawiać z ludźmi w wyniku czego nie mam żadnych znajomych, dlatego nie zerwałam z nią przyjaźni.
Przepraszam, że musieliście coś takiego czytać ale napisałam to abyście zrozumieli dlaczego nie piszę. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Pozdrawiam.

Komentarze (4):

20 grudnia 2014 19:39 , Anonymous Anonimowy pisze...

Biedna...
Nie przejmuj się! ^^
Na pewno będzie lepiej! :3
Jak dasz radę, to napisz rozdział! <3
A jeśli nie, to nie! ^^

 
20 grudnia 2014 22:35 , Anonymous Anonimowy pisze...

http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/

 
21 grudnia 2014 10:46 , Blogger Unknown pisze...

Skąd ja to znam???
Przyjaciółki często są... No niestety zdradzieckie...
Mogę Ci wciskać, żebyś się uspokoiła, ale wiem, że to nie takie proste...
Naprawdę, wiem co przechodzisz...
Sama niedawno doświadczyłam tego jakie (nie)cudowne są przyjaciółki...
Może mnie już nie pamiętasz, albo nie chcesz, ale wiedz, że nawet tak beznadziejne bloggerki jak ja są tu, z tobą...
Kochana... Może to do Ciebie nie przemawia, ale...
Nie wiem gada bez sensu, bez przekazu i w ogóle....
Rób to co kochasz... Gdy mi jest smutno tworzę piosenki na gitarę :*
Pamiętaj, nie jesteś sama...
Zawsze wszechobecna ( ;D)
Kitty Lu

 
4 kwietnia 2015 12:45 , Blogger Króliczara :) pisze...

Dasz sobie radę ;) Dobrze wiem jakie są przyjaciółki.
http://przyszopceuszatych.blogspot.com/

 

Prześlij komentarz

Jeśli już tu zaglądnąłeś proszę o jeden, nawet przypadkowy znak. Dla Ciebie to zaledwie parę sekund a dla mnie motywacja do dalszego pisania.

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna